Miałem opisywać moje tygodniowe zmagania, ale miniony tydzień treningowy, który zakończyłem dość konkretną jednostką 90 km jazdą na rowerze do której dołożyłem 5 km biegu (klasyczna zakładka), po której poprawiłem swoje zmęczenie pomagając Rodzicom przy przygotowaniach do remontu, doprowadził do infekcji, która mnie ograniczyła, a przez dwa dni to nawet wyeliminowała 😔.
Ale żeby trzymać się przyjętych w poprzednim poście założeń, zaległy tydzień, a obecny zbliża się już do końca😉, dystansowo wyglądał następująco:
27.06 – 3.07 – 46,5 km biegania, 1200 m pływania i 94 km na rowerze. Z basenem było słabo przez wyjazd służbowy, który miałem.
Nie mam co nad tym płakać 😊, tylko cieszyć się tym co mam – Tu i Teraz.
Dzisiaj, 9.07.2022 r., miał być start w Enea Bydgoszcz Triathlon na dystansie 1/4 IM.
Trzeba było jednak odpuścić. Wybrałem inne priorytety. Wczoraj z żoną i znajomymi byłem na fantastycznym koncercie COLDPLAY 🤗
Koncert, do którego podchodziłem ambiwalentnie, aczkolwiek co jest pewnym paradoksem, zależało mi by się na nim pojawić. Przede wszystkich dlatego by na żywo poznać twórczość jednego z najpopularniejszych zespołów brytyjskich XXI w. Faktem jest, że lubię rok i mam szerokie horyzonty muzyczne, jednak muszę szczerze przyznać, że poza kilkoma piosenkami nie znam dobrze twórczości zespołu na koncert którego się wybierałem. Deathcore to to nie jest 😜
Występ COLDPLAY to fantastyczne przestawienie muzyczno-wizualne. Warstwa wizualna była niesamowita. A największe wrażenie na mnie i na Monisi, ale i znajomych z którzy byli organizatorami imprezy, zrobił jeden niepozorny gadżet, który dostawał każdy uczestnik na wejście. Była to biała opaska na rękę z diodami, które w trakcie koncertu rozbłyskiwały feerią barw, migając w rytm muzyki. Pierwszy raz spotkałem się z czymś takim i to było to coś co zrobiło robotę.
Muzycy dawali z siebie całe mnóstwo pozytywnej energii. W pamięci pozostanie mi pewien moment, gdy Chris Martin przerwał wykonywanie piosenki naradził się z kolegami i zwrócił się do publiczności o schowanie telefonów oraz innych gadżetów i skupienie się na przesłaniu piosenki, którą śpiewał. To był pokaz tego jak bardzo on szanuje to o czym śpiewa i chce by ludzie też okazali ten szacunek. Było to naprawdę niesamowite.
Koncert trwał 2 godziny i była to bardzo udana uczta dla uszu i oczu, bo aspekty wizualne, przedsięwzięcia były równie niesamowite. W największym skrócie było to moje pierwsze zetknięcie się z COLDPLAY na żywo i przyznam, że pokazali Klasę i dlaczego mają taką pozycję w branży muzycznej.
W domu byliśmy po 1, szybkie pakowanie walizki i do łóżka, by chociaż kilka godzin się przespać, bo o 4 rano pobudka na pociąg.
Dzisiaj jadę do Bydgoszczy na ostatni zjazd, kończący fantastyczną i inspirującą przygodę jaką jest Akademia Przywództwa. I chociaż zjazd i zawody są w jednym mieście, to nie udało mi się pogodzić tego by być na koncercie, wystartować w zawodach i zakończyć zajęcia. Teoria to jedno, praktyka to drugie. Ważne jednak by BYĆ TU I TERAZ i cieszyć tym co się ma, podkreśla to na każdym kroku ważna dla mnie i mojej Monisi osoba, Mariusz 😊. Gra się takimi kartami jakie się ma – to też Mariusza 😊
W życiu trzeba by być autentycznym, być sobą i nie udawać kogoś kim się nie jest. Wtedy można wpływać na otaczający Nas świat i być inspiracją dla innych.